PANTEON / RECENZJE / FELIETONY / KOMIKSY / [RECENZJA] Deadpool Tom 3: Dobry, Zły i Brzydki

[RECENZJA] Deadpool Tom 3: Dobry, Zły i Brzydki

O tym, że Wade Wilson skradł serca czytelników na całym świecie, także w Polsce, nie muszę nikomu przypominać. W związku z niesłabnącą popularnością serii, nakładem wydawnictwa Egmont, na półki księgarni trafił 3-ci tom „Deadpoola”. Grupa X-Men w ostatnim filmie kinowym stwierdziła, że część trzecia jest zawsze najsłabsza, czy Dobry, Zły i Brzydki spełnia tę niepisaną regułę?

Deadpool ma na głowie naprawdę sporo problemów. Jak nie zombie prezydenci, to demony upominające się o haracz. A teraz do tego kompletu dochodzi jeszcze trzecioligowy złoczyńca, który kilka dekad wcześniej wydumał sobie zemstę na tytułowym bohaterze. Zakładając, że nie wiecie kim jest Biały Człowiek (a nie wiecie, bądźmy szczerzy… sam Deadpool miał tu zagwozdkę), wyjaśni Wam to pierwszy – pseudo-retro – zeszyt, podobny do tego zaprezentowanego w poprzednim tomie. Przepełniony klimatem lat 70-tych numer, opowie o przypadkowej współpracy Luke’a Cage’a i Iron Fista z naszym ulubieńcem. Na początku Pyskaty Najemnik, wydaje się nieco wciśnięty na siłę. Ot, taka poboczna anegdotka dla ciekawskich. Ale jednak im dalej brniemy w intrygę, tym więcej jej elementów zyskuje na znaczeniu. Okazuje się bowiem, że o Wade’a upomina się jego najmroczniejszy oponent – jego własna, tajemnicza przeszłość. Po raz kolejny ciężko będzie mi poruszać się po tej historii bez rzucania w twarz dużą ilością spoilerów (zatem jeśli coś mi się „wymsknie”, wybaczcie, postaram się być delikatny).

deadpool-tom-3-01

O tym, że Deadpool to wypadkowa eksperymentów związanych z Weapon X, wie zapewne każdy z Was. Ale kto koordynował eksperyment? Czy projekt został zamknięty? Jakie były jego następstwa? Co na okładce robią Kapitan Ameryka oraz Wolverine? Tego dowiemy się w czasie trwania eskapady Wade’a. Szczerze mówiąc, ta podróż zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Deadpool miał swoje dramatyczne momenty, ale jeszcze nigdy wcześniej nie były one tak mroczne. Dopiero w trzecim tomie, tonacja całej opowieści odwraca się o 180 stopni i z wesołkowatego zabijaki, Wade staje się bohaterem naprawdę tragicznym, bardziej złożonym. Jego domniemane i autentyczne wspomnienia zaczynają się ze sobą mieszać sprawiając, że zarówno czytelnik jak i sam zainteresowany, nie mają pojęcia gdzie zaczyna się jawa, a kończy sen.

Jeśli chodzi o kwestię bestialskich cierpień jakich doświadczył Wade, na myśl przychodzi kultowe Weapon X Barry’ego Windsora-Smitha. Ale bez obaw, nie jest to kopia historii o Rosomaku. Raczej swoista „duchowa” następczyni. Motywacje inicjatora całego zajścia przybierają również inny, bardziej społeczny wymiar, który dotyka już nie tylko Wilsona. Konsekwencje projektu, w którym brał udział nasz najemnik, wybrzmiewają po dziś dzień i to właśnie z nimi musi się skonfrontować. W tym miejscu biję niskie pokłony przed duetem Posehn/Duggan. Tak rosnącej dawki dramatyzmu i tragedii w komiksach Marvela nie uświadczyłem od dawna. Z kartki na kartkę i z kadru na kadr, napięcie się zagęszcza, by doprowadzić do niezwykle gorzkiej konkluzji. Tak, gorzkiej nawet jak na standardy komiksu o Deadpoolu. Widzimy tutaj bowiem jak nasz bohater przechodzi przemianę. Wątek „smutnego klauna” podejmowałem już w poprzedniej recenzji, lecz dopiero tutaj widzimy pełne spektrum emocji i psychologiczny kontrast Wade’a Wilsona. Nie mogę jednoznacznie stwierdzić jak głośno wybrzmiewać będą konsekwencje tego finału, ale wiem, że przynajmniej ze mną wspomnienia z lektury zostaną na długo.

Zaznaczyłem wcześniej (pewnie sami zauważyliście na grafikach), że Deadpool nie działa tutaj sam. Do pomocy scenarzyści oddelegowali Kapitana Amerykę oraz Logana, którzy naprawdę dobrze odnajdują się w tej historii. Nie chodzi mi o efektywność bojową. Sednem ich nominacji jest głębszy kontekst fabularny. Co mam na myśli? Otóż przeżycia obu tych postaci są do pewnego stopnia zbieżne z genezą powstania Poola. Kapitan, na którym piętno odcisnęły działania i eksperymenty wojenne, oraz Wolverine, który zna bestialskie praktyki amoralnych naukowców od podstaw. Czy są wsparciem dla Wade’a? Oczywiście. Zarówno bojowym, jak i emocjonalnym. Scenarzyści dają nam bowiem do zrozumienia, że nie tylko nasz tytułowy bohater wiele stracił, po raz kolejny skrupulatnie i bardzo taktownie podkręcając dramatyczny wydźwięk opowieści.

deadpool-tom-3-02

Historię dobrze się czyta, ale czy i dobrze ogląda? Absolutnie. Tak jak poprzednim razem, za pierwszy, stylizowany na archaiczny zeszyt, odpowiada Scott Koblish. Atmosfera lat siedemdziesiątych wprost wylewa się z kartek, więc robota została wykonana perfekcyjnie. Ciężko jednoznacznie powiedzieć co sprawia, że z komiksu aż tchnie 8 dekadą XIX wieku, ale uproszczone kolorowanie, krzykliwe dymki z datowanymi powiedzonkami, czy kostiumy postaci… po prostu robią swoje. Wiele bardziej, ujęła mnie część, którą ilustrował Declan Shalvey (prace tego pana możecie kojarzyć z serii Moon Knight). W jego kresce jest coś specyficznie surowego. Fakt, że sylwetki postaci są nieco uproszczone, a kolory i cienie zredukowane, nadaje obrazom unikalnego klimatu. Bardziej mrocznego i – jak na ironię – naturalistycznego.  Sprawdza się to zarówno w scenach walk, gdzie przeciwników trzeba ścinać gęsto i szybko, jak i w scenach, gdzie sednem są emocje bohatera, wydobywane z tła lub mimiki. Wypada to szczególnie dobrze w ostatnich zeszytach, które aż kipią od posępnego klimatu. Jedna z przyjemniejszych dla oka publikacji od dawna.

Deadpoola chwaliłem nieraz i zmuszony jestem zrobić to ponownie. Jeśli lubicie wcześniejsze odsłony przygód Najemnika z Niewyparzoną Gębą, sięgnijcie bez zastanowienia po 3 tom jego przygód. Ten duch wciąż jest obecny w opowieści. Ale jeśli potrzebujecie czegoś poważniejszego, lub musicie uświadomić sobie na jak wielu płaszczyznach może działać historia o kimś tak pozornie nieskomplikowanym jak Deadpool, lepiej trafić nie mogliście. Dobry, Zły i Brzydki to jedna z lepszych pozycji jakie wychodzą u nas pod szyldem Marvel NOW! Poprzeczka została zawieszona niezwykle wysoko. Dobra robota panowie!

AUTOR Chester

Ten koleś, który póki co niczego nie osiągnął, ale ma parę planów i lubi dzielić się swoją opinią.

PRZECZYTAJ TAKŻE

[RECENZJA] Niewidzialni tom 3

Niewidzialni dobiegli końca i zaczęli się na nowo. Nie jest to jednak jakaś formalna zabawa …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *